Nareszcie nadszedł ten dzień, kiedy z czystym sercem mogę powiedzieć "Do widzenia Kraków, widzimy się w przyszłym roku!" W najbliższym czasie planuję przede wszystkim odpocząć i naładować się pozytywną energią na nadchodzący rok. Oprócz tego nastąpi pewnie u mnie, jak zresztą co roku, szał pieczenia świątecznego oraz domowych porządków. Ah te święta :) Ale będzie nie tylko coś dla ciała, ale także dla duszy. Tradycyjnie wybiorę się na roraty o 6, aby jeszcze w ciemnościach zbliżyć się o kolejny dzień do Bożego Narodzenia.
Zanim jednak to wszystko nastąpi trzeba wyjść z domu i wsiąść do autobusu. Spakowana i gotowa do podróży nabieram sił, zajadając bułę z przeróżnościami, które tak jak do wczorajszego śniadania wygrzebałam z lodówki.
Składniki:
- bułka
- kotlet z piersi z kurczaka
- rukola
- ogórek kiszony
- pomidor
- papryka
- keczup
- majonez
Zjadłabym taką zdrową wersję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam serdecznie do mnie :)
pewnie już jedziesz :) ja właśnie się pakuję i zaraz też żegnam się z Krakowem ;)
OdpowiedzUsuńI taki fast food to ja rozumiem :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę Twoją wersję, niż gotowce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kanapki!