Jesień trwa w najlepsze. Chłodne poranki i wieczory to już norma, a i w ciągu dnia nie zawsze słońce zaszczyci nas swoją obecnością. Wracając zmarznięta do domu pierwsze, co robię to idę do czajnika i nastawiam wodę na herbatę. Do herbaty cytryna, sok malinowy albo miód.... jestem w siódmym niebie. Jednak, co zrobić kiedy nie tylko zimno doskwiera, ale także głód? Rozwiązanie zdaje się być proste warto pokusić się o przygotowanie zupy kremu.
- 4 średniej wielkości buraczki
- marchewka
- 1/2 pietruszka
- 1/4 selera
- 2 skrzydełka
- odrobina ostrej papryki
- 2 łyżki śmietany
Wykonanie:
Zaczynamy od przygotowania bulionu. Ostatnio bardzo rzadko wykorzystuję kostki rosołowe. Wolę wrzucić do garnka kawałek mięska, warzywa, doprawić solą i pieprzem i bulion gotowy. W drugim garnku gotujemy buraki. Zajmuje to ok. 30-45 min, dlatego w międzyczasie można napić się kawy :) Po ugotowaniu buraków, odcedzamy je i odstawiamy na kilka minut na balkon, aby ostygły. W tym czasie wyciągamy z bulionu skrzydełka oraz kawałek marchewki do dekoracji. Obrane buraki kroimy na mniejsze kawałki- jeden zostawiamy. Wrzucamy do bulionu i całość blenderujemy. Doprawiamy krem odrobiną kminku, a także dodajemy papryczkę. Gotowy krem podajemy z łyżką śmietany, marchewką i listkiem pietruszki:)
bardzo lubię buraczki a w takiej formie jeszcze nie jadłam - zapisuję do wypróbowania
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na buraczki:)
OdpowiedzUsuńJa też po powrocie do domu automatycznie nastawiam wodę na herbatę :)
OdpowiedzUsuńA krem cudny, wspaniały ma kolor :)